W ostatnich dniach dużo się mówi o opadach deszczu marżnącego i o deszczu lodowym. Zapewne zadajecie sobie pytanie jak to możliwe jeśli mamy temperatury na minusie i to nie małym. W tym wpisie postaram się wytłumaczyć jak to wygląda z meteorologicznego punktu widzenia.
Opady tego typu pojawiają się przy dynamicznych ciepłych frontach atmosferycznych z silną inwersją temperatury (temperatura rośnie wraz z wzrostem wysokości). Taka sytuacja ma miejsce w ostatnich dniach na południowym-wschodzie i częściowo południu kraju, więc nie potrzeba szukać w odmentach internetu danych podglądowych.
Aby móc to lepiej zrozumieć posłużymy się poniższym radiosondażem w postaci diagramu Skew-T dla Rzeszowa.
Jak widzimy na wysokości 2m mamy temperaturę powietrza rzędu -3°C- -5°C (punkt 1 i grafika 1), od wysokości izobarycznej 950 hPa do 850 hPa mamy wyrażny wzrost temperatury wraz z wzrostem wysokości (silna inwersja), a w pobliżu 800 hPa zostaje przekroczona izoterma 0°C (dolna zielona linia), co powoduje iż od 900 hPa do około 800 hPa w atmosferze mamy temperatury na plusie (pomiędzy dolną, a górną zieloną linią- punkt 2 i grafika 2). Od około 850 hPa temperatura powoli zaczyna spadać i w okolicach 800 hPa znowu przechodzi na wartości ujemne osiągając na wysokości 700 hPa już około -7°C (punkt 3,grafika 3) i dalej spada, co jest już normalną sprawą.
Co to oznacza dla nas w kontekście opadów deszczu marżnącego i deszczu lodowego?
Ciepły sektor powietrza ciepłego frontu atmosferycznego nasuwa się nad chłodniejsze powietrze i tak dzieje się zawsze z tym że w porze zimowej mamy często takie sytuacje iż na dole jest na minusie (grafika 1), a wyżej przy silnej adwekcji może być na plusie (grafika 2), tak jest w tym przypadku.
W takim wypadku spadające opady śniegu lub drobnego lodu spotykając warstwy ciepłego powietrza topią się tworząc krople deszczu, które następnie znów „wchodzą” w chłodniejszą warstwę powietrza, co powoduje iż stają się przechłodzone i albo zamarżają w locie tworząc drobne kulki lodu zwanego właśnie deszczem lodowym, albo zamarżają przy zetknięciu z zimnym podłożem- deszcz marżnący.
Dla deszczu lodowego wystarczy cienka warstwa ciepłego powietrza i większy mróz w dolnych 1000-1200 m, gdyż chodzi tylko o to, aby mogły się rozpuścić, dzięki czemu będą mogły zamarżnąć jeszcze w powietrzu.
Z kolei dla deszczu marżnącego ta ciepła warstwa musi być dużo grubsza, a temperatury na minusie muszą być na wysokości 2m i przy gruncie, aby krople nie zdążyły zamarżnąć w locie, tylko na powierzchni.
Nie wiem czy zrozumieliście coś z tego, ale starałem się to opisać jak najprościej, choć to nie jest łatwe Jeśli zrozumieliście to super, a jak nie to pytajcie, spróbuję wytłumaczyć jakoś prościej 😁